W listopadzie i grudniu w czytelni pojawiły się dwa elementy wystroju, jednocześnie praktyczne i poprawiające humor, ale przede wszystkim zaspokajające potrzeby naszych Piątkowych estetów. Na ścianę wskoczył brawurowo zegar bez wskazówek, zupełnie jakby chciał powiedzieć, że szczęśliwi czytelnicy czasu nie liczą. Między turkusową kanapę i fotel wcisnęła się zgrabnie stolikolampka, zachęcając do leniuchowania z książką przy klimatycznym oświetleniu. Zakupy zostały zrobione dzięki dofinansowaniu z Funduszu Młodzieżowego.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że czytelnia staje się powoli najprzytulniejszym miejscem w szkole. I tak być chyba powinno.