Na przełomie roku szkolnego 2016/2017 nawet lektura maratonu czytelniczego była zimowa. Siegnęliśmy przecież po „Pałac lodowy” T. Vesaasa, książkę godną najbardziej wybrednych czytelników.
Klasa I B ubierała naszą dyżurną szkolną choinkę (co prawda na raty i co i rusz zaganiana do pracy przez niestrudzoną panią E. Jabłońską, ale jednak stroiła i nawet całkiem skutecznie oraz z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa, gdy jeden ozdobę wieszał, a trzech go podtrzymywało).
Upieczone przez Was na świąteczną akcję pierniczki, smakowicie, choć krótko prezentowały się na szkolnym korytarzu. Jesteśmy łakomczuchami, nie sposób temu zaprzeczyć, dlatego 22 grudnia po pachnących korzennych ciasteczkach pozostało tylko miłe wspomnienie.
Pierniczkami delektowano się w bibliotece także przy zupełnie innej okazji. Czytelnia stała się przestrzenią przedświątecznego spotkania Odyseuszy. Pochłanialiśmy „Karpie w galarecie”, suszeczniki, oliście (skoro są opłatki, mogą istnieć również oliście, prawda? :)), pierniczki Omera oraz inne pyszności. Jedynie Mikołaj nie przyniósł ciasta, ponieważ postanowił kreatywnie sprawdzić, jak długo można przechowywać wypieki w gorącym piekarniku. Trzy zdrowaśki w zupełności by wystarczyły, Mikołaju, kilkanaście różańców to zdecydowanie za dużo, aby jadalny spontan wigilijny pozostał jadalny…