Rok Zbigniewa Herberta – „Mój ojciec”

Zbigniew Herbert

Mój ojciec

 

Mój ojciec bardzo lubił France’a

i palił Przedni Macedoński

w niebieskich chmurach aromatu

smakował uśmiech w wargach wąskich

i wtedy w tych odległych czasach

gdy pochylony siedział z książką

mówiłem: ojciec jest Sindbadem

i jest mu z nami czasem gorzko

przeto odjeżdżał Na dywanie

na czterech wiatrach Po atlasach

biegliśmy za nim zatroskani

a on się gubił W końcu wracał

zdejmował zapach kładł pantofle

znów chrobot kluczy po kieszeniach

i dni jak krople ciężkie krople

i czas przemija lecz nie zmienia

na święta raz firanki zdjęto

przez szybę wyszedł i nie wrócił

nie wiem czy oczy przymknął z żalu

czy głowy ku nam nie odwrócił

raz w zagranicznych ilustracjach

widziałem jego fotografię

gubernatorem jest na wyspie

gdzie palmy są i liberalizm